piątek, 11 grudnia 2015

Rozdział 20




Droga Samanto!
Mam nadzieję, że przyda Ci się mój podarunek. Zrobiony jest z ognia piekielnego. Kiedy go ujrzałem, pomyślałem o Tobie. Sądzę, że spodoba Ci się, moja ukochana. Pamiętaj, używaj go w ważnych i skrajnych sytuacjach.
Lucyfer
PS.:
Przepraszam za całe zamieszanie w Twojej szkole, spowodowane nagłymi pożarami. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Do zobaczenia 26 czerwca.

To było przerażające. Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. Czemu akurat ja muszę być ofiarą Lucyfera? Byłam wściekła, a zarazem przygnębiona. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Zamyślona siedziałam na łóżku.
- Sam, coś się stało?
- Nie, możesz wejść Kacper.- Jemu mogłam powiedzieć.
- Mnie nie oszukasz, przecież widzę, że coś cię dręczy. Powiedz mi, proszę.
- On…on na mnie czeka i dał mi to.- Dałam Kacprowi list i sztylet. W jednej chwili jego oczy stały się wściekłe. Przepełniały się nienawiścią i pogardą. Kacper zawsze się o mnie troszczył. Teraz bał się, że Lucyfer mnie skrzywdzi. Byłam mu za to wdzięczna. Zawsze mi pomagał i potrafił mnie rozweselić. Nie mogę go teraz tak opuścić. Jak mogłabym to zrobić? Musze coś wymyślić.
- Nie martw się. Damy sobie radę. Pomogę Ci.
Gdy mnie przytulił, rozpłakałam się. Byłam taka słaba i bezbronna. Nienawidziłam siebie w tym momencie.
- Dziękuję.
- Nie mogę zrozumieć, czego on od Ciebie chce.
- Również nie mogę tego pojąć. Nie rozumiem wielu rzeczy, ale ta niewiedza przewyższa wszystko. Co szatan chciałby od piętnastolatki, która nic nie potrafi i jeszcze do tego jest bezbronna?
Położyłam się i patrzyłam na baldachim powieszony nad łóżkiem.
- Nie martw się. Damy sobie radę. Nikt Cię samej nie zostawi. Powiedziałaś już Natalii?
- Nie i raczej nie powiem.
- Czemu? Powinna wiedzieć.
- Nie chce jej denerwować.
- To zrozumiałe, ale ona przede wszystkim powinna wiedzieć.
- Może masz rację. Powiem jej jutro.
- Zrób to i nie martw się.
Poszłam do Natalii. Nie mogłam dłużej tego ukrywać. Niepewnie zapukałam do drzwi jej pokoju.
- Proszę.
- Musimy porozmawiać.
- O czym?
- Nie wiem od czego zacząć, trudno mi o tym mówić.
- Hm?
- Mam problem. Byłam u Lucyfera i …
- Naprawdę? O czym rozmawialiście?
- Dowiedziałam się przerażającej prawdy.
Opowiedziałam jej o wszystkim. Wsłuchiwała się w każde moje słowo.
- Właściwie to już cała moja historia.
- Co chcesz teraz zrobić?
- Muszę się pogodzić z moim przeznaczeniem.
- A jeśli nie?
- To wydarzy się coś strasznego. Już od dawna czuję, że niedługo stanie się coś okropnego, co nie spodoba się żadnemu z nas.
- Wydaję Ci się.
- Muszę Ci jeszcze o czymś powiedzieć. Gdy byłam w podziemiach, zobaczyłam kogoś.
- Kogo?
- Monikę.
Zbladła. Monika jest jej siostrą bliźniaczką. Jej moce za szybko się przebudziły. Była jeszcze dzieckiem, kiedy przeszła transformacje. Nie potrafiła opanować swoich mocy, była zbyt młoda. Wszyscy obawiali się, że nieumyślnie może kogoś skrzywdzić. Energia powoli przedostawała się na zewnątrz. Pewnej nocy Lucyfer zabrał Monikę do swoich podziemi. Od tamtej pory nikt nie widział, ani nie kontaktował się z nią. Dla wszystkich to była bolesna sytuacja, ale najbardziej dla jej siostry. Monika była jedyną osobą, na której Natalii tak bardzo zależało. Za wcześnie przeszła przemianę. Za szybko stała się jednym z aniołów zemsty. Lucyfer nie mógł pozwolić, by była w naszym świecie. Zła moc zawładnęła jej ciałem, a mrok przejął jej duszę. Stała się całkiem inną osobą. Jako jedyna nie miałam pojęcia, co się dzieję. Kiedy Monika odeszła zaczęłam za nią tęsknić. Jednak ból, jaki wtedy doświadczała Natalia był ogromny. Po utracie ukochanej siostry zamknęła się w sobie i stała się inną osobą.
- Natalia? Wszystko dobrze?
- Tak.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.- Obawiałam się jednak, że pobyt Moniki u Lucyfera całkowicie ją zmienił, że stała się potworem. Nie chcę, aby wróciła na Ziemię i zraniła ludzi, których kocham.
- Oczywiście. Wszystko jest w porządku.
- To musi być dla Ciebie ciężkie.
- Nic mi nie jest, zaufaj.
- Dobrze, wierzę. - Natalia dziwnie się zachowywała. Była taka spokojna, kiedy powiedziałam jej o Monice. Wszystko było podejrzane.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz