Droga
Samanto!
Mam
nadzieję, że przyda Ci się mój podarunek. Zrobiony jest z ognia
piekielnego. Kiedy go ujrzałem, pomyślałem o Tobie. Sądzę, że
spodoba Ci się, moja ukochana. Pamiętaj, używaj go w ważnych i
skrajnych sytuacjach.
Lucyfer
PS.:
Przepraszam
za całe zamieszanie w Twojej szkole, spowodowane nagłymi pożarami.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Do
zobaczenia 26 czerwca.
To
było przerażające. Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. Czemu
akurat ja muszę być ofiarą Lucyfera? Byłam wściekła, a zarazem
przygnębiona. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Zamyślona siedziałam
na łóżku.
-
Sam, coś się stało?
-
Nie, możesz wejść Kacper.- Jemu mogłam powiedzieć.
-
Mnie nie oszukasz, przecież widzę, że coś cię dręczy. Powiedz
mi, proszę.
-
On…on na mnie czeka i dał mi to.- Dałam Kacprowi list i sztylet.
W jednej chwili jego oczy stały się wściekłe. Przepełniały się
nienawiścią i pogardą. Kacper zawsze się o mnie troszczył. Teraz
bał się, że Lucyfer mnie skrzywdzi. Byłam mu za to wdzięczna.
Zawsze mi pomagał i potrafił mnie rozweselić. Nie mogę go teraz
tak opuścić. Jak mogłabym to zrobić? Musze coś wymyślić.
-
Nie martw się. Damy sobie radę. Pomogę Ci.
Gdy
mnie przytulił, rozpłakałam się. Byłam taka słaba i bezbronna.
Nienawidziłam siebie w tym momencie.
-
Dziękuję.
-
Nie mogę zrozumieć, czego on od Ciebie chce.
-
Również nie mogę tego pojąć. Nie rozumiem wielu rzeczy, ale ta
niewiedza przewyższa wszystko. Co szatan chciałby od
piętnastolatki, która nic nie potrafi i jeszcze do tego jest
bezbronna?
Położyłam
się i patrzyłam na baldachim powieszony nad łóżkiem.
-
Nie martw się. Damy sobie radę. Nikt Cię samej nie zostawi.
Powiedziałaś już Natalii?
-
Nie i raczej nie powiem.
-
Czemu? Powinna wiedzieć.
-
Nie chce jej denerwować.
- To zrozumiałe, ale ona przede wszystkim powinna wiedzieć.
-
Może masz rację. Powiem jej jutro.
-
Zrób to i nie martw się.
Poszłam
do Natalii. Nie mogłam dłużej tego ukrywać. Niepewnie zapukałam
do drzwi jej pokoju.
-
Proszę.
-
Musimy porozmawiać.
-
O czym?
-
Nie wiem od czego zacząć, trudno mi o tym mówić.
-
Hm?
-
Mam problem. Byłam u Lucyfera i …
-
Naprawdę? O czym rozmawialiście?
-
Dowiedziałam się przerażającej prawdy.
Opowiedziałam
jej o wszystkim. Wsłuchiwała się w każde moje słowo.
-
Właściwie to już cała moja historia.
-
Co chcesz teraz zrobić?
-
Muszę się pogodzić z moim przeznaczeniem.
-
A jeśli nie?
-
To wydarzy się coś strasznego. Już od dawna czuję, że niedługo
stanie się coś okropnego, co nie spodoba się żadnemu z nas.
-
Wydaję Ci się.
-
Muszę Ci jeszcze o czymś powiedzieć. Gdy byłam w podziemiach,
zobaczyłam kogoś.
-
Kogo?
-
Monikę.
Zbladła.
Monika jest jej siostrą bliźniaczką. Jej moce za szybko się
przebudziły. Była jeszcze dzieckiem, kiedy przeszła transformacje.
Nie potrafiła opanować swoich mocy, była zbyt młoda. Wszyscy
obawiali się, że nieumyślnie może kogoś skrzywdzić. Energia
powoli przedostawała się na zewnątrz. Pewnej nocy Lucyfer zabrał
Monikę do swoich podziemi. Od tamtej pory nikt nie widział, ani nie
kontaktował się z nią. Dla wszystkich to była bolesna sytuacja,
ale najbardziej dla jej siostry. Monika była jedyną osobą, na
której Natalii tak bardzo zależało. Za wcześnie przeszła
przemianę. Za szybko stała się jednym z aniołów zemsty. Lucyfer
nie mógł pozwolić, by była w naszym świecie. Zła moc zawładnęła
jej ciałem, a mrok przejął jej duszę. Stała się całkiem inną
osobą. Jako jedyna nie miałam pojęcia, co się dzieję. Kiedy
Monika odeszła zaczęłam za nią tęsknić. Jednak ból, jaki wtedy
doświadczała Natalia był ogromny. Po utracie ukochanej siostry
zamknęła się w sobie i stała się inną osobą.
-
Natalia? Wszystko dobrze?
-
Tak.
-
Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.- Obawiałam się jednak, że
pobyt Moniki u Lucyfera całkowicie ją zmienił, że stała się
potworem. Nie chcę, aby wróciła na Ziemię i zraniła ludzi,
których kocham.
-
Oczywiście. Wszystko jest w porządku.
-
To musi być dla Ciebie ciężkie.
-
Nic mi nie jest, zaufaj.
-
Dobrze, wierzę. - Natalia dziwnie się zachowywała. Była taka
spokojna, kiedy powiedziałam jej o Monice. Wszystko było
podejrzane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz