Z
pamiętnika Anity
Razem
z Aleksem siedzieliśmy w ogrodzie. Spędzaliśmy tu mnóstwo czasu.
Pogoda była cudowna, mimo mroźnej pory roku. Długie promienie
słoneczne przebijały się przez zachmurzone niebo. Ptaki nisko
latały nad ziemia, wydając przyjemne kwilenie. Nagle śpiew ptaków
ucichł. Słońce zostało całkowicie zasłonięte przez
ciemno-niebieskie, potężne chmury. Ziemie zaczęła się trząść.
Nie wiedzieliśmy, co się dzieję. Aleks delikatnie ujął moją
rękę i szybko zaprowadził mnie do domu. Wyglądając przez okno,
zauważyłam wyłaniającą się zza rogu ciemnej uliczki, piękną
dziewczynę. Była młoda, mniej więcej w moim wieku. Przypominała
mi kogoś. Wyglądała zupełnie jak Natalia, ale coś je różniło.
Nie była sama. Podążało za nią ośmiu potężnych i umięśnionych
mężczyzn. Nie wyglądali przyjaźnie. Nieśli ciężkie narzędzia,
wyglądem przypominające miecze. To nie mogło dziać się naprawdę.
Po chwili zauważyłam, jak wchodzą do domu stojącego naprzeciwko
mojego mieszkania. Nie wyglądali na gości, bliżej im było do
włamywaczy. Straciłam ich z zasięgu widzenia. Kiedy odwróciłam
się w stronę Aleksa, usłyszałam przeraźliwe krzyki dobiegające
z domu, do którego wkroczyli nieznajomi. Spojrzałam na drzwi
sąsiadów. Ujrzałam wyciekającą krew spod progu drzwi. Była
bordowa. Wystraszona zamknęłam oczy i schowałam głowę, wtulając
się w ramiona Aleksa. Jego ręka delikatnie przeczesywała moje
włosy. Nagle usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi.
Ponownie podbiegłam do okna i ujrzałam dziewczynę, całą
splamioną krwią. Tajemniczy mężczyźni wyszli zaraz po ubranej w
czarną suknię nastolatce. Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy
spostrzegłam stojącego za nimi dziesięcioletniego chłopca.
Zawołał za nimi:
-
Hej, co wy tu robicie?
Dziewczyna
odwróciła się. Inni ustali na baczność, nie wykonując żadnego
ruchu. Wolnym krokiem podeszła do bezbronnego chłopczyka. Spojrzała
mu w twarz, po czym objęła rękoma jego mała główkę i odrzekła:
-
Niszczymy.
Po
chwili trzymała głowę chłopca, a ciało jego leżało bezwładnie
na ulicy. Aleks chwycił mnie mocno za rękę, odsunął od okna i
mocno przytulił.Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Byłam
przerażona. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Ruszyli dalej, a mnie
spowiła ciemność. Ostatnie słowa, jakie pamiętam to słowa
Aleksa, jak mówił: „ Śpij kochana”. Nic więcej nie jestem w
stanie sobie przypomnieć. Nadal jestem przerażona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz