piątek, 25 grudnia 2015

Rozdział 22

Z pamiętnika Anity

Razem z Aleksem siedzieliśmy w ogrodzie. Spędzaliśmy tu mnóstwo czasu. Pogoda była cudowna, mimo mroźnej pory roku. Długie promienie słoneczne przebijały się przez zachmurzone niebo. Ptaki nisko latały nad ziemia, wydając przyjemne kwilenie. Nagle śpiew ptaków ucichł. Słońce zostało całkowicie zasłonięte przez ciemno-niebieskie, potężne chmury. Ziemie zaczęła się trząść. Nie wiedzieliśmy, co się dzieję. Aleks delikatnie ujął moją rękę i szybko zaprowadził mnie do domu. Wyglądając przez okno, zauważyłam wyłaniającą się zza rogu ciemnej uliczki, piękną dziewczynę. Była młoda, mniej więcej w moim wieku. Przypominała mi kogoś. Wyglądała zupełnie jak Natalia, ale coś je różniło. Nie była sama. Podążało za nią ośmiu potężnych i umięśnionych mężczyzn. Nie wyglądali przyjaźnie. Nieśli ciężkie narzędzia, wyglądem przypominające miecze. To nie mogło dziać się naprawdę. Po chwili zauważyłam, jak wchodzą do domu stojącego naprzeciwko mojego mieszkania. Nie wyglądali na gości, bliżej im było do włamywaczy. Straciłam ich z zasięgu widzenia. Kiedy odwróciłam się w stronę Aleksa, usłyszałam przeraźliwe krzyki dobiegające z domu, do którego wkroczyli nieznajomi. Spojrzałam na drzwi sąsiadów. Ujrzałam wyciekającą krew spod progu drzwi. Była bordowa. Wystraszona zamknęłam oczy i schowałam głowę, wtulając się w ramiona Aleksa. Jego ręka delikatnie przeczesywała moje włosy. Nagle usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Ponownie podbiegłam do okna i ujrzałam dziewczynę, całą splamioną krwią. Tajemniczy mężczyźni wyszli zaraz po ubranej w czarną suknię nastolatce. Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy spostrzegłam stojącego za nimi dziesięcioletniego chłopca. Zawołał za nimi:
- Hej, co wy tu robicie?
Dziewczyna odwróciła się. Inni ustali na baczność, nie wykonując żadnego ruchu. Wolnym krokiem podeszła do bezbronnego chłopczyka. Spojrzała mu w twarz, po czym objęła rękoma jego mała główkę i odrzekła:
- Niszczymy.

Po chwili trzymała głowę chłopca, a ciało jego leżało bezwładnie na ulicy. Aleks chwycił mnie mocno za rękę, odsunął od okna i mocno przytulił.Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Byłam przerażona. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Ruszyli dalej, a mnie spowiła ciemność. Ostatnie słowa, jakie pamiętam to słowa Aleksa, jak mówił: „ Śpij kochana”. Nic więcej nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Nadal jestem przerażona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz